Rejs po Wyspach Jońskich
15 12 2016
W terminie: 03 – 16.09.2016
wyruszyliśmy z wyspy Korfu na dwutygodniową, morska przygodę by kontynuować opływanie świata. Rejonem żeglugi było Morze Jońskie, Zatoka Koryncka i Zatoka Sarońska Morza Egejskiego leżące w basenie Morza Śródziemnego.
Z wyspy Korfu na południe !
Wyspa Paxos jest najmniejszą z siedmiu Wysp Jońskich i pierwszą po Korfu, którą odwiedziliśmy. W północnej części wyspy leży miejscowość Lákka położona nad malowniczą zatoczką. Zachwycił nas labirynt wąskich uliczek między bardzo ładną zabudową w stylu weneckim. Na cyplu niedaleko Lákka wznosi się latarnia morska. Bardzo malowniczym miejscem są klify Ermitís znajdujące się w zachodniej części wyspy. Na cyplu w pobliżu miejscowości Mpoïkátika ulokowany został kościół Agii Apostoli. Nieopodal, w zatoczce rzuciliśmy kotwicę by spędzić dzień na nurkowaniu i pływaniu przy trzech Błękitnych Grotach, które połączone centralnie z zapadliskiem stanowią lokalną atrakcję odwiedzaną przez turystów na stateczkach wycieczkowych. Przy klifach wyspy Paxos spotkaliśmy wspaniały jacht „Panta Rei” pod banderą naszych południowych sąsiadów. Jego kapitanem jest Jarda Vorel – byly czeski kierowca rajdowy, wynalazca i rzemieślnik. S/y Panta Rhei od stępki po sam maszt wykonany jest ręcznie. Wykończono go drewnem dębowym i tekowym pod Pragą, a wyposażono w Świnoujściu. To szkutniczy majstersztyk.
Największą miejscowością i portem wyspy jest Gaios, do którego zawinęliśmy na dwie kolejne noce. W mieście jest dużo tawern, różnych sklepów i butików, ale nie brakuje również urokliwych wąskich uliczek oraz ładnych kamienic z weneckimi balkonami. Oliwa produkowana na wyspie Paxos jest uznawana za jedną z najlepszych w całej Grecji, co potwierdzają międzynarodowe wyróżnienia. Nie to było jednak przyczyną naszego przedłużonego postoju, w okolicy szalała gwałtowna burza. W zatoczce portowej znajdują się dwie wysepki – Agios Nikolaos, na której wznosi się wenecki zamek i Panagia, gdzie zlokalizowany jest klasztor. Wysepki doskonale osłaniały zacumowane jachty przed zafalowaniem i porywami wiatru. Bezpieczni w porcie Gaios wypłynęliśmy w dalszą drogę. Z Paxos sąsiaduje maleńka Antipaxos, na której praktycznie nie ma infrastruktury turystycznej. Jedynie w sezonie turystycznym otwieranych jest kilka tawern. Na wyspę można się dostać taksówkami wodnymi lub wybrać się na przejażdżkę łodzią ze szklanym dnem. Wiele osób, także i my, przybywa na wyspę zażyć kąpieli słonecznych na jednej z miejscowych plaż.
Trasa rejsu: Korfu (marinaGouvia) – Paxos (Lakka-Mpoikatika-Gaios) – Antipaxos (Mesovikra) – Parga – Kefallonia (Fiskardo-Assos) – Zakyntos (Shipwreck-Ag.Andreas-Ag.Nikolaos) – Missolongi – Rion-bridge – Trizonia – Itea (Delfy) – KoryntKanal – Ipsili – Egina (Souvalas-Ag.Marina) – Ateny (Kalamaki)
Dotrzeć do Zakyntos…
Wyspa Antipaxos przywitała nas szokującym widokiem. W zatoce Mesovikra – znaleźliśmy rozbity o skały jacht czarterowy „Big Blue Magic”. Dramatyzmu dodawała białoczerwona banderka powiewająca pod lewym sailingiem wraku, co świadczy o tym , ze załogę jachtu stanowili Polacy. Ze śladów wynikło, że jacht osiadł na mieliźnie po uderzeniu o skały i rozbiciu dziobu. Skutkiem tego w jednym punkcie stracono kotwicę z całym łańcuchem, a kadłub został zalany wodą. Bliskość i łatwy dostęp do plaży z pewnością zapewniły możliwość ewakuacji. Nie uzyskaliśmy jednak jednak żadnych informacji o losach załogi. Takie obrazy sprawiają, że wszystkie polecenia kapitana wykonywane są ze szczególna starannością…. Prognozy pogody nie były dla nas przychylne, aby dopłynąć do odległej Lefkady przed nadciągającą, kolejną burzą. Decyzją kapitana było zawinięcie do oddalonego o kilkanaście mil portu Parga Grecji kontynentalnej. Mimo że utknęliśmy tam na kolejne dwie noce, to wybór okazał się „trafionym w dziesiątkę”. Parga to liczący niewiele ponad 2 tyś mieszkańców turystyczny kurort. Urokliwe uliczki zachęcają do leniwych spacerów w których przyjemnością jest się pogubić, a liczne tawerny kuszą pięknie położonymi tarasami, na których kosztowaliśmy smacznej greckiej kuchni. Miejscowość rozciąga się na wzgórzach porośniętych gajami oliwnymi i drzewami cytrynowymi. Centralnym punktem są położone na wzgórzu ruiny twierdzy weneckiej od których na północ rozciąga się plaża Valtos i porcik naszego schronienia , a na południe plaża Krioneri, oraz port i centrum miasta. Udajemy się do ruin twierdzy w godzinach wieczornych od strony plaży Valtos, dość stroma ścieżka prowadzi nas pod górę. Zatrzymujemy się na niej co jakiś czas, podziwiając piękne widoki. Wejście na teren ruin jest bezpłatne, spacerujemy leniwie po dziedzińcu rozkoszując się widokami na Pargę, wyspy Paxos i Antypaxos oraz wspaniałe otaczające nas plaże. Co jakiś czas mijamy tabliczki informacyjne, że spacer po ruinach odbywa się na własną odpowiedzialność.
Opóźnienia w planie podróży nadrobiliśmy dłuższymi przelotami na kolejnych jej etapach. Po wypłynięciu z portu Parga obraliśmy kurs bezpośrednio na wyspę Kefalonia podziwiając z pokładu wyspę Lefkada u wybrzeży której wiart pozwolił nam osiagnać prędkość ponad 8 węzłów. Tego dnia mogliśmy rozkoszować się wspaniałą, zeglarską pogodą. W pozostałej części rejsu wiatr nas raczej nie rozpieszczał, potwierdzając opinię, ze Morze Jońskie to akwen dla początkujących eksploratorów wysp greckich. Kefalonia to największa z Wysp Jońskich. Zachwyca turkusowym kolorem morza, plażami otoczonymi wysokimi klifami, rozległymi przestrzeniami oraz wysokimi górami. Wyspa ze słabo rozwiniętą bazą turystyczną, dzięki czemu uchroniła się przed napływem masowej turystyki. Stolicą wyspy jest Argostoli położone nad zatoką, do której wiatry nas nie poniosły. Mogliśmy za to zobaczyć dwie niewielkie malownicze wioski. Fiskardo uznawane jest za najładniejszą wioskę na wyspie – jedno z niewielu miejsc które ocalało podczas trzęsienia ziemi w 1953 r. Pastelowe XVII-wieczne weneckie domy wokół port pokazują jak piękna była wyspa zanim uległa kataklizmowi. Assos – malutka, pięknie położona wioska z zachowanym od wieków układem uliczek i kolorowymi domkami wzdłuż zatoki. Niedaleko na cyplu za Assos znajdują się ruiny twierdzy weneckiej, obecnie zamieszkiwane jedynie przez majestatyczne kozły pasące się na porastających wzgórze krzewach. Widoki ze wzgórza twierdzy zapierały nam dech w piersiach.
Po uzupełnieniu zapasów wody ruszyliśmy dalej, by opłynąć pozostałą, zachodnia część wyspy Kefalonia i po nocnym przelocie dotrzeć do wyspy Zakyntos. ! Kulminacyjny cel podróży – słynną Zatokę Wraku osiągnęliśmy w godzinach porannych. Przywitał nas na plaży wrak frachtowca przemytników tytoniu. Chowając się niegdyś w zatoce przed ludźmi nie uniknęli żywiołu, który zaaresztował statek na wieczność. Brązowy od rdzy, jeszcze zupełnie samotnie szczerzył dziurawe blachy. Ta chwila nie trwała jednak zbyt długo. Po nas, niebawem zaczęły przypływać, jeden po drugim, łodzie i statki wycieczkowe wysadzające na plażę całe tłumy turystów. Największy z nich przywiózł wycieczkę naszych rodaków z biura podróży „Itaka”. Wkrótce statków i turystów było tak wielu, ze nie widać było już wraku. Jedynie rdzewiejące maszty wystające zza łodzi zdradzały jego pozycję. Dla nas zrobiło się tu za ciasno i za głośno. Kapitan zdecydował odpłynąć by poszukać spokojnego miejsca w którejś z zatoczek na północnym krańcu wyspy. Rzuciliśmy kotwicę przy Ag.Andreas by korzystając z naszej motorówki pontonowej obejrzeć zakamarki okolicznych grot, wygrzewać się na słońcu, zażywać kąpieli i wreszcie zjeść na jachcie kolejny, smaczny obiad przygotowany przez naszego kucharza. To dopiero połowa dystansu jaki mieliśmy do pokonania ….
Płyniemy na wschód – tam musi być jakaś cywilizacja !
I owszem – poznamy jej starożytne pozostałości. Przed nami jeszcze: port Ag.Nikolaos na Zakyntos , port Missolongi na kontynencie, przepłynięcie pod mostem Rion-Antirion koło miasta Patras, wysepka Trizonia w Zatoce Korynckiej gdzie nocowaliśmy, port Itea i zwiedzanie słynnych Delf, przepłyniecie przez Kanał Koryncki do Zatoki Sarońskiej Morza Egejskiego, wysepka Ipsili na odpoczynek i kapiele, wyspa Egina z portami Souvalas na nocleg i Ag.Marina ze zwiedzaniem antycznej świątyni, wreszcie Ateny i marina Kalamaki tam zakończyliśmy rejs. Zwiedzanie Akropolu i części miasta z rozsianymi zabytkami stanowiło ostatni element całej wyprawy.
To była świetna zabawa ubarwiona mnóstwem nowych interesujących doświadczeń żeglarskich i turystycznych !
Posty w kategorii
Dufour 460 Grand Large – nasza opinia i wrażenia po jesiennym rejsie we Włoszech
Jesienią 2017 żeglowaliśmy jachtem Dufour 460 Grand Large (2016) u wybrzeży Sycylii. Jacht wyposażony... więcej »
zobacz więcejMoja Chorwacja czyli Rejs 2010 i 2012 (cz. 1)
O Chorwacji i rejsach po Adriatyku napisano już tak wiele, ale mimo wszystko chciałabym... więcej »
zobacz więcejŻeglarskie wakacje na Wyspach Kanaryjskich
„Wyspy Szczęśliwe” zachwycają do tego stopnia , ze już w lipcu wróciliśmy by na nowo... więcej »
zobacz więcej