Datca
Podczas naszego krótkiego rejsu po wybrzeżu tureckim odwiedziliśmy również miasteczko Datca, na półwyspie o tej samej nazwie. W porównaniu z Marmarisem jest niewielkie, ma dużo uroku i wakacyjny klimat, który poczuliśmy nawet w kwietniu. Liczne restauracje i bary położone są nad samym morzem, zachęcając do kolacji na plaży.
Gdzie cumować w Datca
Możesz zacumować w porcie miejskim, ale musisz mieć trochę szczęścia. Port jest niewielki, dużo miejsca zajmują gulety i mniejsze statki turystyczne. Dla jachtów żaglowych jest dosłownie kilka miejsc. A ruch jest spory, bo wiele jachtów odprawia się w Datca, płynąc do/z Grecji. Aby uniknąć skrzyżowania kotwic (szczególnie z guletami), warto wyrzucić max 15-20 metrów łańcucha. Podchodząc rufą do nabrzeża, dobrze zostawić sobie trochę zapasu, gdyż przy samym nabrzeżu znajdują się skały, blisko linii wodnej. My zrezygnowaliśmy z trapu i wspinaliśmy się po pontonie.
Za jedną noc z prądem i wodą zapłaciliśmy ok. 50 eur/jacht 40-stopowy. Toalety i prysznice w pobliskich restauracjach.
Możesz również stanąć na kotwicy na głębokości 7-8 metrów po północnej i południowej stronie portu. Rzucając kotwice po stronie północnej, uważaj na podwodny kabel.
Gdzie zjeść w Datca
Zanim zdecydujesz się na restaurację w pierwszej linii brzegowej sprawdź ceny – mogą nieprzyjemnie zaskoczyć. Jeśli szukasz rozsądnego stosunku jakości do ceny, wybierz restaurację w głębi miasta. Możesz, tak jak my, wybrać się na tureckiego kebaba za 150 lirów tureckich.
![]() | ![]() |
Gdzie zrobić zakupy
Tuż koło portu mieści się niewielki market Migros Jet, w którym można zrobić podstawowe zakupy. Niewiele dalej znajdziesz piekarnię (ceny zaskakująco niskie). My robiliśmy większe zakupy w Carrefourze, 10 minut drogi od portu. Za kilogram świeżej ryby płaciliśmy 450 lirów tureckich (2025 r.).
Polecamy również wizytę w jednym z wielu sklepów mających Datca w nazwie. Można tam kupić wiele produktów idealnych na prezent: turecką kawę, chałwę, orzechy, miód. Datca słynie z migdałów. Tutaj możemy je kupić w najróżniejszych wariantach. Ręcznie wyrabiane mydła oraz oliwa z oliwek to kolejne „skarby” z Datcy.
Mówi się, że muzyka w Datca nigdy nie milknie. Kluby i dyskoteki zamykają się o północy lub później, a już o 5 rano słychać z głośnika głos muezzina wzywającego do modlitwy. Dla nas koncert na żywo z pobliskiego klubu, którego słuchaliśmy z kokpitu był dodatkową atrakcją Datca. Podobnie jak koty, które bez pardonu do nas wchodziły.