Krabi

Krabi warto odwiedzić. I to nie z powodu zabytków i atrakcji turystycznych. Tak naprawdę nie ma tu zbyt wiele do zwiedzania, ale po to, aby zobaczyć jak wygląda życie w tajskim mieście. Krabi to jedyne większe miasto na naszej trasie i w porównaniu z Phuket, jest zdecydowanie bardziej przyjazne dla turysty.

Największą atrakcją Krabi jest targ nocny otwarty między godziną 17.00 a 22.00, położony w samym centrum miasta na Maharat Soi. To miejsce trzeba koniecznie odwiedzić. Znajdziesz tu przede wszystkim olbrzymi wybór owoców i warzyw. Większość obrana, pokrojona i podana do natychmiastowego zjedzenia. Jest tu również kilka straganów, gdzie zjesz dobry, lokalny posiłek. Menu raczej nie istnieje, wybierasz „na oko”, sugerując się bardziej rekomendacją, czy coś jest „ostre”, czy „nie ostre”. Na targu nie sprzedaje się alkoholu. Ceny są bardzo przystępne.

Innym miejscem, gdzie można zjeść wieczorny posiłek wprost ze straganów, jest deptak biegnący wzdłuż rzeki. Jadłodajnie rozstawiają się z nastaniem zmierzchu i nastawione są głównie na mieszkańców Krabi. Wszystko jest tu proste i autentyczne. Za stacją Shella znajdziemy natomiast targ poranny, funkcjonujący mniej  więcej do godziny 8.00 rano. Kupimy tu świeże owoce i warzywa, khan niao czyli sticky rice, tajską herbatę i świeże mleko sojowe. Sprzedawane są tu również owoce morza oraz mięso, ale to widok zarezerwowany tylko dla ludzi o mocnych nerwach.

Co jeszcze można robić w Krabi? Można udać się na zakupy do Vogue Departament Store, odwiedzić Wat Kaew Korawaram – współczesną świątynię górującą nad miastem, zamówić masaż w Dhara Massage and Spa, umówić się na trekking na słoniach, wybrać się na wycieczkę do lasów namorzynowych lub udać się na wyprawę do Wat Tham Sua (Tiger Cave Temple).

Kto woli jednak uniknąć wizyty w mieście i spędzić ten czas bliżej plaży i w otoczeniu fantazyjnych klifów, powinien zacumować w Rai Leh Beach (Railay).