Dodatkowy komentarz/opinia
Wybrałem Adventure Charter ze względu na lokalizację oraz stosunkowo nową marinę – pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń.
Jeśli chodzi o obsługę, niestety doświadczenie było bardzo negatywne. Skipper traktowany jest w sposób nieuprzejmy i wręcz grubiański, szczególnie jeśli zna się na rzeczy i ma coś do powiedzenia.
Już przy check-in zgłosiłem uszkodzony luk okienny na kabinie – był złamany w taki sposób, że wymagał wymiany. Zgłosiłem to od razu podczas odprawy, ale zamiast podziękowania za czujność usłyszałem pretensje, że „zawracam głowę” i przeszkadzam w procedurze. Dodatkowo zostałem skrytykowany za wejście na jacht przed zakończeniem sprzątania, mimo że odbiór miał nastąpić o 17:00, a ekipa sprzątająca przeciągnęła swoją pracę o ponad godzinę. Ostatecznie luk wymieniono, jednak nie obyło się bez komentarzy ze strony obsługi, że „na pewno uszkodziła go załoga”, mimo że wpisano to w protokół check-in.
Sam rejs przebiegł bez problemów.
Natomiast check-out to zupełnie inna historia. Po sprawdzeniu dna przez nurka, ta sama pracownica przyszła do odbioru jachtu. Już na wstępie kazała mi pójść do biura i czekać, czego nie zrobiłem – towarzyszyłem jej krok w krok, chcąc mieć kontrolę nad procedurą. Na moje pytania odpowiadała milczeniem lub burczała coś po chorwacku pod nosem. Bardzo skrupulatnie sprawdzała jacht, system po systemie.
Najpierw stwierdziła, że spaliliśmy pompę zęzową, ponieważ w zęzie była woda z klimatyzacji. Na szczęście miałem zdjęcia pokazujące, że woda była już przy odbiorze, a pompa działała bez zarzutu. Na koniec obejrzała kotwicę i uznała, że lewy fluk jest odłamany, a prawy wygięty. Niestety nie zrobiłem zdjęć kotwicy przy odbiorze, więc nie mogłem udowodnić, że nie jest to nasza wina. Jako kapitan z 26-letnim doświadczeniem na morzu wiem, jak wielkie siły są potrzebne, by uszkodzić kotwicę w ten sposób. My używaliśmy jej tylko dwa razy, bez szarpania – opuszczanie i podnoszenie przebiegło szybko i bez problemów.
Po zakończeniu inspekcji usłyszałem tylko, że mogę iść do biura, bo check-out jest skończony. Nie uzyskałem odpowiedzi na żadne pytanie. W biurze poinformowano mnie, że z kaucji zostanie potrącone 200 € za uszkodzoną kotwicę. Tłumaczenia, że nie jest to moja wina, nic nie dały – usłyszałem, że skoro wcześniej „złamałem luk okienny i nie zapłaciłem”, to teraz zapłacę za kotwicę. To wyglądało jak celowe wyciąganie pieniędzy od klienta.
Na szczęście zawsze wykupuję dodatkowe ubezpieczenie i zgłosiłem sprawę, więc odzyskam kaucję. Poinformowałem również firmę Punt o całej sytuacji. Żałuję tylko, że nie poprosiłem o natychmiastową wymianę uszkodzonej kotwicy, żeby kolejne załogi mogły korzystać z niej bezpiecznie, a inni skipperzy nie byli niesłusznie obciążani kosztami. Warto dodać, że kotwica była zamocowana do łańcucha zwykłą szeklą, bez krętlików.
Podsumowując: nie polecam Adventure Charter ze względu na brak komunikacji, brak uprzejmości i próbę niesłusznego obciążenia klienta kosztami.